Ciężko zaprzeczyć temu, iż sympatycy piłkarscy z naszego kraju nie mają zbyt często sposobności do celebrowania zwycięstw swojego klubu w europejskich rozgrywkach. Przeważnie zespoły z ligi polskiej swoją przygodę z europejskimi rozgrywkami kończą prędko i wtedy mogą skoncentrować się tylko na ligowych rozgrywkach. W obecnym sezonie jednak wyjątkowe pobudki do zachwytu mają wielbiciele Lecha. Drużyna Lecha Poznań zdołała zakwalifikować się do grupowej fazy Europa Conference League i od pierwszego meczu zapewnia swoim fanom sporo emocji. Podczas ostatniej kolejki grupowych zmagań Kolejorz grał z Villarreal CF, a więc bardzo trudnym oponentem. Zwycięstwo w tym pojedynku oznaczało, że piłkarze Lecha zagwarantują sobie awans do kolejnej fazy. Sporo piłkarskich ekspertów wątpiło w to, iż mistrz Polski jest w stanie wygrać z o wiele lepiej notowanym rywalem i należy wziąć to pod uwagę.

Od pierwszego gwizdka tego pojedynku mistrz Polski wyglądał dużo lepiej niż rywal z Hiszpanii. Bardzo dobrym tego przykładem była bramka Velde, która została strzelona w 27. minucie spotkania. Kibice Lecha szaleli ze szczęścia i o wiele mocniej zaczęli wspierać swoich piłkarzy. Rezultatem jeden do zera dla mistrza Polski skończyła się pierwsza połowa meczu. Zawodnicy poznańskiego Lecha podczas drugiej połowy tego meczu musieli grać czujnie i równolegle szukać okazji na strzelenie drugiego gola. Graczy gospodarzy strzelili drugą bramkę kilka minut po starcie gry. W 51. minucie gola na 2:0 ustrzelił Michał Skóraś, który grał w tym meczu niesamowicie. Zawodnik Lecha Poznań strzelił drugiego gola 13 minut przez zakończeniem spotkania, co doprowadziło kibiców futbolu zgromadzonych na trybunach przy Bułgarskiej do szaleństwa. Pojedynek finalnie zakończył się rezultatem trzy do zera dla mistrza PKO Ekstraklasy, co oznaczało zagwarantowany awans do pucharowej fazy rozgrywek Ligi Konferencji. Mistrz naszej ligi w zmaganiach grupowych zajął II lokatę. W kolejnej fazie Ligi Konferencji Europy mierzyć się będą z norweskim Bodo/Glimt.